Masz wrażenie, że Twoja praca nad sobą nie przynosi oczekiwanych efektów? Chcesz wprowadzić do swojego życia zmiany, jednak cały czas wracasz do punktu wyjścia? Zobacz, jakie działania podjąć, aby praca nad własnym rozwojem była skuteczna.

 

Wpis jest trzecią i ostatnią częścią cyklu na temat prawdziwego i skutecznego rozwoju osobistego. Jeżeli jeszcze nie czytałaś poprzednich części, zapraszam do lektury:

Część 1: Rozwój osobisty – rób to skutecznie!

Część 2: Bądź najlepszą wersją siebie [sic!]

 

Sama sobie krytykiem

Kiedyś przeczytałam, że “nikt cię tak nie skrytykuje, nikt ci tak nie dokopie, jak ty sama sobie”. Rzeczywiście, często to my sami siebie najbardziej krytykujemy. Dowalamy sobie, wytykamy błędy, wyśmiewamy, w myślach obrzucamy siebie nieprzyjemnymi słowami, epitetami pod własnym adresem. Dlatego, że nie ma w nas samoakceptacji. Nie ma w nas przyzwolenia na popełnianie błędów. Nie pozwalamy sobie na bycie w procesie, tylko od razu chcemy być tym efektem końcowym, tą “najlepszą wersją siebie”.

Dla harmonijnego rozwoju kluczowa jest ta świadomość, że jesteśmy w ciągłym rozwoju, że tak naprawdę nie ma żadnej mety, do której triumfalnie któregoś dnia dobiegniemy. Praca nad sobą to proces. To jest cały nasz czas na tej planecie, osobisty rozwój, nasza podróż i w każdym jej momencie, na każdym etapie jesteśmy dokładnie takie, jakie mamy być i dokładnie tam, gdzie mamy być, żeby z tego miejsca ruszyć do kolejnego etapu.

 

 

Praca nad sobą w obliczu “porażki”

Jak w takim razie reagować, gdy coś sobie zaplanowaliśmy i okazuje się, że nie wyszło tak, jak byśmy tego chcieli?

Porażka to trudne doświadczenie, bo to się wiąże z nieprzyjemnymi emocjami. Odczuwamy wtedy smutek, żal albo wstyd, że nam coś nie wyszło. Czujemy rozczarowanie, frustrację, strach, złość. Czasem płaczemy albo mamy ochotę wejść pod koc i spod niego więcej nie wychodzić. Być może jeszcze dostaliśmy od świata krytyczną informację zwrotną – ktoś nas wyśmiał, złośliwie skomentował, negatywnie ocenił i przez to nasze uczucia są jeszcze bardziej spotęgowane.

2 strategie działania

Tutaj mamy 2 strategie działania:

  1. albo siebie krytykujemy, obrzucimy nieprzyjemnymi słowami, podetniemy skrzydła i stwierdzimy, że do niczego się nie nadajemy,
  2. albo możemy wybrać inne rozwiązanie (do którego nie jesteśmy przyzwyczajeni), czyli ścieżkę czułości dla siebie, okazania sobie wsparcia i wyrozumiałości, pocieszenia siebie i bycia dla siebie życzliwą.

W pierwszym scenariuszu tak naprawdę dostajemy po głowie podwójnie: najpierw od świata, a potem jeszcze od siebie. Przyłączając się do tych wszystkich ludzi, którzy nas krytykowali, jeszcze potęgujemy swoją krzywdę. Z takiego miejsca ciężko jest dalej próbować, utrzymać motywację do działania, znaleźć chęć do rozwoju. To jest droga, którą nasz mózg wybiera automatycznie, to taka wydeptana ścieżka, którą wiele razy już przemierzyliśmy.

Drugie rozwiązanie natomiast wymaga od nas pewnego wysiłku i uważności, bo nie jest łatwo wyłapać ten moment. Będziemy musieli wyjść z tej naszej strefy komfortu, być może zrezygnować z pewnych “korzyści”, które czerpaliśmy, będąc w roli ofiary (współczucie, uwaga, bycie głaskanym po głowie), wziąć konsekwencje naszych wyborów i zareagować współczuciem a nie samokrytyką. Jednak ten wysiłek jest konieczny, aby móc nakierować nasz mózg na wybranie innej ścieżki, która może stać się kiedyś tą wybieraną automatycznie. Na tym właśnie polega praca nad sobą w dążeniu do trwałej zmiany.

 

 

Jak przerwać to błędne koło?

  1.  Po pierwsze musimy złapać się na tym, co sobie robimy, krytykując siebie i reagując niechęcią i wrogością. Tu najważniejsza jest uważność na to, co sobie teraz mówię i co myślę na swój temat.
    Wyłapanie tego momentu i powiedzenie sobie STOP jest kluczowe!
  2. Po drugie ŚWIADOMIE odwracamy sytuację i świadomie wybieramy inny komunikat. Kierujemy swój mózg w inną stronę. Możemy pomyśleć o sobie z życzliwością i współczuciem, uznać swoje uczucia, powiedzieć sobie coś krzepiącego, docenić to, co było dobre, pogratulować sobie odwagi, chęci wyjścia ze strefy komfortu. Możemy sobie dodać otuchy, zauważyć, że to nie był błąd, tylko  kolejne doświadczenie, które pokazuje kierunek dalszej pracy nad sobą.

Innymi słowy, tym co nas prowadzi do przodu w rozwoju osobistym, jest bycie dla siebie PRAWDZIWYM wsparciem.

 

 

Prawdziwa praca nad sobą

W poprzednim wpisie pisałam o zasadzie „to, czemu dajesz uwagę, rośnie”.

Gdy skupiamy się głównie na swoich słabościach, to karmimy je i sprawiamy, że rosną. Pytanie zatem, jak rozwijać się, naprawiać błędy, pracować nad słabościami, nie karmiąc ich? Jak stać się dla siebie prawdziwym wsparciem w procesie rozwoju osobistego?

Kluczowe jest, z jakich emocji wychodzimy. Czy jesteśmy dla siebie przyjaciółką, na której wsparcie zawsze można liczyć, czy traktujemy siebie jak wroga, jak kogoś, z kim trzeba walczyć, odrzucać go albo się go wstydzić?

Od razu odpowiem: nie zajdziemy daleko, jeżeli naszym punktem wyjścia jest wstyd, strach, że ktoś nas wyśmieje, odrzuci lub skrytykuje. Również nie jest dobrze, jeśli nasze działania wynikają z niechęci czy pogardy do siebie, podsycanej surową samokrytyką. Dlaczego? O tym poniżej.

 

 

Motywacja vs. akceptacja i wsparcie

Prawdziwa motywacja do pracy nad sobą wypływa z akceptacji obecnego stanu.

Jeżeli zauważasz siebie, swoje uczucia, swoje potrzeby i potrafisz je zaakceptować, znajdziesz dużo więcej przestrzeni na wprowadzanie stopniowych zmian.

Zamiast zareagować niechęcią możesz powiedzieć sobie: “Tak, teraz tak jest, taka jest rzeczywistość i ja temu nie zaprzeczam. Na ten moment jestem taka i nie nienawidzę siebie za to.” Możesz sobie współczuć, bo być może jakaś Twoja cecha powoduje cierpienie? Albo brak jakiejś umiejętności Cię ogranicza i obniża Twój komfort życia?

A kiedy już jesteś w tym miejscu, w którym dajesz sobie współczucie i wyrozumiałość, możemy pomyśleć o tym, co by tu dla siebie zrobić, żeby sytuację poprawić.

To tak jak z przyjacielem, który daje nam wsparcie, akceptuje nas i, dbając o nasze dobro, pomaga wybrać działania, które nakierują nas na odpowiednią drogę.

 

Praca na sobą – tego nie rób!

UWAGA!

Nie popadajmy w skrajność: “Ojejku, już miałam być dla siebie wyrozumiała i nie byłam. Znowu siebie skrytykowałam, to teraz siebie skrytykuję za to, że siebie skrytykowałam!”

Jeżeli rzeczywiście nie złapiesz tego momentu, bo to automat i nie zawsze będziesz na tyle uważności, to nie krytykuj siebie za to. Możesz to zobaczyć po fakcie, docenić, że to wychwyciłaś (nawet po czasie) i powiedzieć sobie „Ok, jeszcze dzisiaj nie udało mi się zatrzymać, ale już jestem na to coraz bardziej uważna i następnym razem przyjdzie mi to łatwiej”. Może następnym razem złapiesz się w pół myśli i wyłączysz autopilota, a krytyczną myśl zastąpisz wspierającą myślą?

 

 

Bądź swoją przyjaciółką

Prawdziwe wsparcie zaczyna się już od obecności przy sobie, powiedzenia sobie “Dobrze, teraz tak się czujesz, masz prawo tak się czuć, możesz popłakać” albo „Czujesz się podle, tak, teraz tak masz”. Uznaj te emocje, nie umniejszaj ich, nie próbuj mówić, że nic się nie stało. Uznaj sama przed sobą, że masz prawo nie wiedzieć, nie umieć, nie znać odpowiedzi, nie być pewną, mieć wątpliwości… Nie wywieraj na sobie presji. Pozwól sobie być i czuć w zgodzie z samą sobą.

I pamiętaj: dalej zajdziesz okazując sobie wsparcie i będąc dla siebie podporą, niż ciągle siebie krytykując i czepiając się siebie o wszystko.

. . .

Jeżeli zainteresował Cię ten temat i chcesz dowiedzieć się więcej – przeczytaj moją najnowszą książkę „Czuła dla siebie. Żyj wolna od presji i lęku”.

To książka o samoakceptacji, o pięknej karmiącej i serdecznej relacji ze sobą, ponieważ wielu kobietom brakuje właśnie tego! Zazwyczaj ich relacja ze sobą jest naznaczona lękiem i poczuciem, że muszą się jakoś naprawić, coś ze sobą zrobić, żeby wreszcie móc poczuć swoją wartość i zaakceptować siebie.

Moja książka pomoże Ci przestać wywierać na siebie presję, porzucić lęk i spojrzeć na siebie kochającymi oczami. Tak, abyś mogła rozpocząć kolejny etap w życiu – etap prawdziwej, satysfakcjonującej zmiany.

Książkę możesz kupić tutaj: „Czuła dla siebie. Żyj wolna od presji i lęku”.

Podziel się: