„Trzeba myśleć pozytywnie”, „najważniejsze jest pozytywne nastawienie”, „jeśli myślisz pozytywnie wszystko jest możliwe”… Czy aby na pewno? Czy nie jest to czasami sposób na unikanie głębszej refleksji i czekanie na cud? Czy wystarczy pomyśleć, że wszystko jest możliwe i bardzo mocno tego chcieć, aby rzeczywiście wydarzyło się to, co chcemy?

 

Niestety głębsze refleksje mogą być czasami trudne, a co gorsza dzięki nim można by jeszcze zdać sobie sprawę z tego w jakiej rzeczywistości tkwimy… A po co ? Lepiej myśleć pozytywnie i pozostawać w wygodnej iluzji.

 

Tak modne w ostatnich latach pozytywne myślenie oraz mające cudowną moc afirmacje i wizualizacje, podsycane jeszcze przez piętrzące się w księgarniach poradniki i inspirujące cytaty, jakich pełno w internecie, niestety może przynosić również negatywne skutki. Jakie? Opisuję poniżej. Wiem, że w pierwszej chwili trudno w to uwierzyć, ale może po lekturze tego artykułu zastanowisz się przez chwilę.

 

  • Pozytywne myślenie może powstrzymywać przed działaniem

Kiedy siedzisz wygodnie na kanapie i oddajesz się fantazjowaniu na temat swojego finansowego sukcesu, wizualizujesz siebie za kierownicą luksusowego samochodu, czujesz zapach skórzanej tapicerki, a na twarzy podmuch powietrza wpadającego przez uchyloną szybę – łatwo możesz zapomnieć, że aby ten samochód się zmaterializował warto jeszcze ruszyć się z kanapy i zacząć działać. Na sukces finansowy, o jakim marzy mnóstwo ludzi składa się wiele czynników, ale przede wszystkim działanie. Aby przejść z rzeczywistości A do rzeczywistości B, czyli dokonać w swoim życiu zmiany, potrzebujesz podjąć decyzję i działania. A to niestety wiąże się nieuchronnie z poczuciem dyskomfortu, wyjściem poza to, co znane, wystawieniem się na ryzyko poniesienia porażki. Każdy kto choćby raz w życiu podjął się najprostszej zmiany – choćby zmienił pracodawcę –  wie o tym doskonale. A ponieważ dyskomfort nie jest najbardziej lubianym przez nas stanem, lepiej wizualizować sobie sukces siedząc na kanapie i wierząc, że COŚ się samo wydarzy.

 

    • Pozytywne myślenie może prowadzić do pogorszenia nastroju i rozczarowania

Jeżeli marzysz o karierze modelki i chcesz zostać drugą Claudią Schiffer, a masz 160 cm wzrostu i krępą budowę ciała, powtarzanie sobie przed zaśnięciem, że wszystko jest możliwe, nie na wiele się zda. Przykład może nieco jaskrawy, ale ma uświadomić że bezrefleksyjne zaklinanie rzeczywistości może doprowadzić do frustracji i rozczarowania. A nawet poczucia winy, bo może „za mało pozytywnie myślałam”, albo „dopuściłam do siebie negatywny scenariusz”. Warto pamiętać, że nie na wszystko w życiu mamy wpływ i nie ma to nic wspólnego z pesymizmem. Raczej z realistycznym oglądem rzeczywistości.

 

    • Pozytywne myślenie może prowadzić do zakłamywania rzeczywistości i tłumienia emocji

Kolejnym skutkiem ubocznym tzw. pozytywnego myślenia może być niechęć do skonfrontowania się z rzeczywistością i tłumienie własnych emocji. Jeżeli trudna sytuacja w pracy sprawiła, że po powrocie do domu jesteś smutna i chce ci się płakać – pozwól sobie na te emocje. Wygadaj się komuś, wypłacz, zastanów się, co następnym razem możesz zrobić lepiej. Najgorsze to stłumić żal i rozkazać sobie: „nie dramatyzuj, weź się ogarnij, myśl pozytywnie!” Może to być skuteczne, ale tylko na chwilę, bo po jakimś czasie ten smutek i  żal wyjdzie z ukrycia i odezwie się w najmniej spodziewanym momencie. Zamiast wmawiać sobie, że „nic się nie stało” pozwól sobie na emocje, a potem na chwilę refleksji… Może zauważasz u siebie brak jakiejś umiejętności albo powtarzający się schemat zachowania? Może możesz coś z tym zrobić?

Warto zadać sobie takie pytania i skonfrontować się z rzeczywistością, zamiast ją zakłamywać mówiąc: „następnym razem będzie super, myśl pozytywnie”. Taka konfrontacja może być trudna, ale uświadomienie sobie tego kim jesteśmy i jak funkcjonujemy może być inspiracją do pięknej zmiany.

 

    • Pozytywne myślenie może obniżać samoocenę

Wyobraź sobie kogoś, kto jest bardzo nieśmiały, na imprezach czuje się skrępowany, stoi z boku, a na samą myśl o rozmowie z kimś nieznajomym ze stresu pocą mu się dłonie. A teraz wyobraź sobie, jak ta osoba zachęcona którymś z poradników zachwalających techniki pozytywnego myślenia zaczyna powtarzać sobie przed lustrem „Jestem duszą towarzystwa”, a w zeszycie wypisywać afirmacje w stylu „Na imprezach zachowuję się swobodnie i z łatwością nawiązuję rozmowy”. Podejrzewam, że jedyną zmianą jaką zauważy po zapisaniu kilkudziesięciu kartek będzie wypisany długopis. A jeśli w którymś momencie dotrze do niej, że metamorfozy brak, może w dodatku pomyśleć „Jestem beznadziejna, nawet afirmacje na mnie nie działają…”. Zamiast zmieniać swoje zachowanie przy pomocy afirmacji, zachęcam do przyjrzenia się sobie – co sprawia, że tak się zachowuję? Może to jakieś moje ograniczające przekonanie albo lęk co ludzie o mnie pomyślą, gdy odważę się z nimi porozmawiać? Jeżeli sama nie potrafisz odkryć przyczyny, możesz porozmawiać na ten temat z życzliwą przyjaciółką czy popracować z coachem lub terapeutą.

 

    • Pozytywne myślenie może sprawić, że mniej o siebie dbasz

Znam osobę, która pali po kilkanaście papierosów dziennie i mimo ataków duszącego kaszlu nie zamierza zrezygnować z palenia ani odwiedzić lekarza. Twierdzi, że to wcale nie jest oczywiste, że tylko palacze są narażeni na groźne choroby, bo ona zna takich co nie palą, a na raka zachorowali. I kończy triumfalnym: „Trzeba myśleć pozytywnie!” Badania pokazały, że to pesymiści częściej chodzą na badania i biorą się za siebie, gdy zauważą że trochę się „zapuścili”. Zwolennicy pozytywnego myślenia zwykle poprzestają na kojącej iluzji, że wystarczy nie dopuszczać do siebie negatywnych scenariuszy, aby uchronić się przed wszelkimi chorobami. Tymczasem rzeczywistość może okazać się zupełnie inna.

 

To co napisałam nie znaczy, że jestem pesymistką, która świat widzi w czarnych barwach. Przeciwnie – wiem z doświadczenia, że pozytywne nastawienie może być bardzo pomocne i dawać energetycznego „kopa”, pod warunkiem że towarzyszy konkretnym działaniom i nie zakłamuje rzeczywistości.

Bo wizualizowanie sukcesu w pozycji horyzontalnej lub tkwienie w iluzji i powtarzanie z przekonaniem „będzie dobrze” może na chwilę poprawić nastrój, ale może też sprawić, że późniejsze zderzenie z rzeczywistością będzie jeszcze bardziej bolało.

Praktykujmy więc pozytywne myślenie. Jako DODATEK do naszego działania, a nie ZAMIAST!

Zostańmy w kontakcie